Dwutygodniowej rezydencji artystycznej w Tyrgowiszte

Dominika

Nazywam się Dominika i parę dni temu wróciłam do Polski z dwutygodniowej rezydencji artystycznej w Bułgarskiej miejscowości Tyrgowiszte. Były to dni przepełnione wspólną kreacją, szukaniem werbalnych i pozawerbalnych sposobów przekazywania myśli, uczuć i wizji. Przez ten czas miałam okazję doświadczyć odnajdywania się wśród lokalnej społeczności – miejsce to jest małym miasteczkiem, w którym jak miałam okazję słyszeć “wszyscy się znają”. Doświadczyłam tej wspólnej “znajomości” mieszkańców każdego dnia, czułam się jednak ze swoją obcością bardzo ciepło przyjęta – a przede wszystkim z zaciekawieniem i otwartością.

Podczas rezydencji sprzyjała niesamowicie pogoda – prawie każdego dnia wspinałam się na jedną z górek, którymi otoczone było całe Tyrgowiszte. To tam mogłam zobaczyć wielkość, a zarazem małość miasta. Czułam naturę i śpiew ptaków. Było to dla mnie jedno z piękniejszych miejsc, w którym mogłam być połączona zarówno z naturą, jak i z człowiekiem. Wspólnie z trójką wspaniałych artystów, będącymi również gośćmi rezydencji, wybieraliśmy się na wzgórze, aby obserwować księżyc. Dane nam było zobaczyć zjawisko Krwawego Księżyca, który był tak czerwony i krwisty jak nigdy wcześniej.

Będę jeszcze przez długi czas wspominać ten widok oraz moment słuchania wspólnych utworów, które grały nam akurat w tamtym czasie w sercach. Poznałam nowe spojrzenia na świat poprzez dźwięki i historie, które kryły się za nimi.

Co do muzyki…. to ileż było tam afrykańskich dźwięków! Frank Mugisha, tancerz pochodzący z Rwandy, otoczył Nas swoją listą utworów i to również dzięki niemu powstało zakończenie tworzonego spektaklu. Był to taniec dwójki zakochanych, którzy zostali połączeni ze sobą poprzez piękno kwiatów. Ten taniec był zaproszeniem Nas wszystkich do doświadczenia tego i dla mnie była to najpiękniejsza scena, którą udało się nam wspólnie poczuć. Polecam posłuchać utworu “Malaika” Yvana Buravan i poczuć samemu to co My czuliśmy.

Opowiadając o Bułgarii nie mogę zapomnieć o jej pięknie płynącym z folkowej, lokalnej sztuki. Wielką
przyjemnością było doznanie jednego z najpiękniejszego i chyba najmłodszego jaki dotąd słuchałam chóru
śpiewów tradycyjnych. “Wzorzysty naszyjnik”, bo tak brzmiałaby polska nazwa, przedstawił Nam kilka utworów pochodzących z różnych regionów Bułgarii. Bardzo wiele wspólnego można było dostrzec tam z polskim śpiewem tradycyjnym. Do tego w miejscowości Tyrgowiszte działa wspaniała grupa tańców tradycyjnych! Ile tam jest radości! Ile tam jest energii do tańca! Było to niesamowite spotkanie i pomimo zmęczenia po całodniowych działaniu umysłowym i cielesnym, będę sobie wspominać bardzo przyjemnie naukę kroków, wspólne okrzyki i smak świeżo wypieczonego chleba, którym zostaliśmy powitani.

Największą przyjemnością było poznać lokalną artystkę malarkę – Galina Abadjimarinova, która otworzyła przed Nami drzwi do swojej magicznej pracowni. Pośród całego morza kolorów i kształtów były obrazy, które szczególnie połączyły się ze mną. Jeden z nich o tytule “Tonight” przywrócił do mojej pamięci jedno wspomnienie, tak bardzo ważne, a jednak zapomniane. Pięknie było powrócić do niego poprzez kontakt ze sztuką.

Pomiędzy tworzeniem spektaklu i wymienianiem się wspólnie doświadczeniem udało się częścią grupy wybrać na wycieczkę, aby doznać dobroci płynącej z obecności morza w Varnie. Do tego odwiedziliśmy jeszcze miejsca Pliska i Preslav. W pierwszym oglądaliśmy ruiny bazyliki, która zrobiła na mnie niesamowite wrażenie, nawet pomimo tego, że była to jedynie rekonstrukcja. W drugim miejscu w otoczeniu natury udzieliliśmy małych wywiadów na temat teatru, projektu i tego jak widzimy świat. Wtedy właśnie zdałam sobie sprawę jak piękne jest to doświadczenie – móc wypowiedzieć i zbudować słowne historię i wizję, które prawdopodobnie dotrą do osób kompletnie mi nieznanych. Jestem wdzięczna, że podarowana została mi taka możliwość.

To również tam w Preslavie dane mi było zobaczyć drobniutki kawałek greckiej sztuki dramatycznej, którą
zaprezentował piękny człowiek Aris. Przemienił się on w Króla, stojąc na skale i mając za sobą krajobraz złożony z gór, przeniósł mnie do kompletnie innego świata. Było to jedno z piękniejszych doświadczeń teatralnych, choć trwało kilka minut, to czułam w nim wieczność.

Podczas dwutygodniowego pobytu wspólnymi siłami udało nam się stworzyć mini spektakl, oparty na krótkich scenach. Działania te zbliżyły nas do siebie i pozwoliły poznać wiele osobistych historii,a przez to odkryć nowe połączenia tam gdzie się nich nie spodziewałam. Otrzymałam wiele miłości, wsparcia, przytuleń w całym okresie, a pomiędzy czas wypełniony był dla mnie uśmiechem i spokojem.

Dziękuję za to doświadczenie.

Bułgaria oczarowała mnie gościnnością i radością z bycia <3

Scroll to top
Skip to content