Happiness is in the now: Ola – Project Handsight

This written portrait is available in Polish as well (below).

.

.

.

.

Happiness is in the now

.

Ola had an infectious laughter from the get-go. She was invited by her friend, Adela, to come have our chat. 71 years old, comes from a family of farmers, and her hands are a bit bulky, but soft. Her nails are well taken care of and she is wearing a shiny red polish. Clearly recent. Still, Ola’s hands are the ones of a land worker, as she tells me about her young years. A symbol of her childhood is for sure the dirty shoes that she used to wear. She always had to walk 5km to school, not through asphalt, through mud rather. It was a dream of hers to finally be able to go to the city or to school with clean shoes, but it wasn’t possible, it was too far.


Her hands, however, received a different kind of care, which she carried throughout life. At home, there was always a big bowl with water. They would take it from outside, boil it, then wash their hands. This ritual was very important for her mother, everyone would use a small brush to thoroughly brush hands and nails every evening. Similarly to other working polish people, from 16, her mother spent 5 years working the fields in Germany. Where she stayed, nobody could eat anything with dirty hands, so it was very important to clean and then and polish them, before eating or doing anything else. Nevertheless, between swimming among leaches in a local lake (water vampires, to a child’s imagination) and removing a frog from a bully’s knickers, Ola never shied away from a challenge.


Nowadays, she adds, children have no idea about how a childhood such as hers looked like. Having so few challenging experiences, being ever protected, that makes Ola worry about the life of these future adults. She is so proud to have brought up her daughter, who’s been in the UK for 5 years, to be an independent woman, proudly wielding skills she learnt at a very young age. On the other hand, one of Ola’s very young relatives is missing out on the world’s beauty in favour of computers. And she quotes him, “Go outside for what? Everything is on the internet!”.


Thinking about beauty in the world, we talk about touch again. When one is lonely and there is no company of a loved one, going dancing to a seniors evening changes everything. It’s so good to dance with people, to be close to somebody and feel their touch. She adds, though, that the last goodbye during a funeral usually meant touching the hand of the deceased for a moment. Of course, it was a different touch, touching cold hands, but it was a way to be close one last time and say goodbye.


If he loves you, he hits you. Asked about a negative sort of touch, she thinks about her late husband, who hit her. It was disgusting the first time he did it. The second time,she hit him back. She still thinks about it, the experience is still very alive in her body. She was married for 3 years. As soon as she gave birth to their daughter,she escaped to her parents. She knows lots of stories of women who are hit and still decide to stay. After divorcing him, Ola became her family’s black sheep, as if she had committed the sin of divorce, she implies. But she decidedly chose to stay alone. She became the person who looks for the bad side in men, even if they are kind, so she can always find strategies to protect herself.


22 years ago, she moved with her daughter from the northeast Poland to Poznań. It was difficult to find a flat, to find a new life, but seeing new things, changing the perspective, helped a lot in overcoming the past. Her daughter finished university and started work in Poznań, but after her transfer to the UK, Ola has since had the opportunity to continue traveling. Every year she goes to London to see her daughter and prepare Christmas Eve with the polish community there. Only this year was exception because of the pandemic. She loves being there, making pierogi and looking out the window only to see trees and beautiful flowers, which are still alive, despite the Winter.


Ola is happy to have conquered all the obstacles she has faced in her live. She is proud she didn’t allow herself to stay stuck and she is still very active. She cannot stand still. Ola goes to university for seniors and she is still learning about a variety of new subjects! She has learned that forgetting things at her age is normal, and continues embracing every part of her life, from the unavoidable forgetfulness to the exciting possibility of meeting new people in every class.

For Ola, happiness is in the now and it is whenever her hands get to hold her family.

.

.

.

Szczęście jest w teraźniejszości

.

Ola od samego początku miała zaraźliwy śmiech. Została zaproszona przez swoją przyjaciółkę, Adelę na pogawędkę. Miała 71 lat, pochodziła z rodziny rolniczej, a jej ręce były trochę tęgie, ale miękkie. Jej paznokcie były zadbane i lśniły błyszczącym czerwonym lakierem. Najwyraźniej niedawno pomalowane. Ręce Oli, która opowiada mi o swoich młodych latach, są jednak dłońmi osoby pracującej na roli. Symbolem jej dzieciństwa były na pewno brudne buty, które nosiła. Do szkoły zawsze musiała iść 5 km, nie przez asfalt, raczej przez błoto. Jej marzeniem było, aby w końcu móc pójść do miasta lub do szkoły w czystych butach, ale nie było to możliwe, było za daleko.

Jej ręce natomiast były otaczane inną pielęgnacją, którą stosowała przez całe życie. W domu zawsze była duża miska z wodą. Brało się ją z zewnątrz, gotowało, a potem myły ręce. Ten rytuał był bardzo ważny dla jej matki, która każdego wieczoru za pomocą małej szczoteczki dokładnie myła ręce i paznokcie. Podobnie jak inne pracujące Polki, od 16 roku życia jej matka jej matka spędziła 5 lat pracując na polach w Niemczech. Tam, gdzie przebywała, nikt nie mógł jeść niczego mając brudne ręce, więc bardzo ważne było, aby je umyć, a następnie wypolerować przed jedzeniem lub robieniem czegokolwiek.

Mimo to, między pływaniem wśród pijawek w miejscowym jeziorze (wampiry wodne według dziecięcej wyobraźni) a wyjmowaniem żaby z gaci łobuza, Ola nigdy nie unikała wyzwań. Dziś – dodaje – dzieci nie mają pojęcia, jak wyglądało jej dzieciństwo. Mając tak mało trudnych doświadczeń, będąc ciągle pod ochroną, Ola martwi się o życie tych przyszłych dorosłych.

Jest tak dumna, że wychowała na niezależną kobietę swoją córkę, która od 5 lat przebywa w Wielkiej Brytanii, dumnie władając umiejętnościami, których nauczyła się w bardzo młodym wieku. Z drugiej strony, jeden z bardzo młodych krewnych Oli traci piękno świata na rzecz komputerów. I cytuje go: „Po co wychodzić na dwór? Wszystko jest w internecie!”. Myśląc o pięknie świata, znów mówimy o dotyku. Kiedy człowiek jest samotny i nie ma towarzystwa bliskiej osoby, wyjście na tańce w wieczór seniorów zmienia wszystko. Tak dobrze jest tańczyć z ludźmi, być blisko kogoś i czuć jego dotyk. Dodaje jednak, że ostatnie pożegnanie podczas pogrzebu oznaczało zwykle dotknięcie przez chwilę dłoni zmarłego. Oczywiście, to był inny dotyk, dotyk zimnych dłoni, ale to był sposób na to, żeby po raz ostatni być blisko i się pożegnać.

Jeśli cię kocha, to cię bije. Zapytana o negatywny rodzaj dotyku, myśli o swoim zmarłym mężu. Mężu, który ją uderzył. To było obrzydliwe za pierwszym razem, gdy to zrobił. Za drugim razem oddała mu cios. Wciąż o tym myśli, to doświadczenie jest wciąż bardzo żywe w jej ciele. Była mężatką przez 3 lata. Jak tylko urodziła ich córkę, uciekła do rodziców. Zna wiele historii kobiet, które są bite, a mimo to decydują się zostać. Po rozwodzie z nim Ola stała się czarną owcą swojej rodziny, jakby popełniła grzech rozwodu, jak sama sugeruje. Ale ona świadomie postanowiła zostać sama. Stała się osobą, która szuka złych stron w mężczyznach, nawet jeśli są mili, więc zawsze znajdzie strategie, by się bronić. 22 lata temu przeprowadziła się z córką z północno-schodniej Polski do Poznania. Było trudno znaleźć mieszkanie, odnaleźć się w nowym życiu, ale poznawanie nowych rzeczy, zmiana perspektywy, bardzo pomogły w przezwyciężeniu przeszłośc.

Córka skończyła studia i rozpoczęła pracę w Poznaniu, ale po transferze do Wielkiej Brytanii, Ola miała okazję dalej podróżować. Co roku przyjeżdża do Londynu, żeby zobaczyć się z córką i przygotować Wigilię z tamtejszą Polonią. Tylko ten rok był wyjątkiem z powodu pandemii. Uwielbia tam być, lepić pierogi i patrzeć przez okno tylko na drzewa i piękne kwiaty, które mimo zimy wciąż żyją.

Ola jest szczęśliwa, że pokonała wszystkie przeszkody, które napotkała w swoim życiu. Jest dumna, że nie pozwoliła utknąć w martwym punkcie i nadal jest bardzo aktywna. Nie może stać w miejscu. Ola studiuje na uniwersytecie dla seniorów i wciąż uczy się różnych nowych przedmiotów! Nauczyła się, że w jej wieku zapominanie jest normalne, i nadal cieszy się każdą częścią swojego życia, od nieuniknionego zapominania po ekscytującą możliwość poznawania nowych ludzi na każdych zajęciach.

Dla Oli szczęście jest w teraźniejszości i jest nim zawsze, gdy jej ręce trzymają jej rodzinę.

.

.

Follow the Instagram page of Project Handsight / Śledź stronę Instagram projektu Handsight

We’ve prepared an exhibition for the windows of Inkubator Kultury Pireus. You can still visit it until the second week of April/2021. Check the event on Facebook!

Scroll to top
Skip to content