Wieści od Marceli z projektu EKS w Niemczech

Cześć!

Nazywam się Marcela i od 1,5 miesiąca przebywam na wolontariacie ESC we Frankfurcie nad Odrą (nie mylić z nad Menem! :D) w Niemczech. Chciałabym się z Wami trochę podzielić z tym jak to wygląda, dlaczego zdecydowałam się na ten rok za granicą oraz jak radzimy sobie w obecnej, wirusowej sytuacji.

            Pierwsze pytanie, które bardzo dużo osób stawiało mi już przed wyjazdem, to dlaczego chcę wyjechać na wolontariat i co konkretnie będę robić. Taki wyjazd to przede wszystkim coś nowego. W moim przypadku mogę lepiej poznać kulturę niemiecką i zobaczyć jak funkcjonuje współpraca w miastach przygranicznych (Frankfurt leży przy granicy z Polską, z miastem Słubice). Tutaj bardzo duży nacisk stawia się na wspólne życie i organizowanie wszelakich wydarzeń razem. Co roku odbywa się Święto Hanzy oraz festiwal most, gdzie po obu stronach granicy mamy wiele koncertów znanych artystów, rozstawiają się różne stoiska i można spróbować typowe dania z każdego z krajów. Co roku również można wziąć udział w festiwalach artystycznych takich jak UNITHEA czy LABIRYNT. Ten pierwszy związany jest z muzyką, odbywa się wiele warsztatów, dzięki którym lokalni mieszkańcy moją rozwijać się w grze na różnych instrumentach czy wokalu. Labirynt to festiwal sztuki, możemy podziwiać prace artystów z całego świata. Organizacja, w której aktualnie przebywam zajmuję się współpracą młodzieży polsko-niemieckiej oraz od 2015 również wzięła pod swoje skrzydła młodzież syryjska. Oprócz działalności lokalnej, tworzy w ramach programu ERASMUS + wymiany młodzieżowe z ludźmi z całego świata! Oprócz goszczenia ich u siebie,też bardzo dużo podróżują, np. do Indonezji, Malezji, Malawi czy na Ukrainę.

            Czym konkretnie się zajmuję, jak wygląda typowy tydzień pracy i co udało mi się już zrobić? Może zacznę od początku. W biurze, w którym jestem na co dzień, jest nas aktualnie pięciu wolontariuszy. Kiedy zaczynałam była nas 6, a dokładnie z: 2 osoby z Indonezji, Malezji, Francji, Syrii i oczywiście ja, z Polski. Aktualnie jedna osoba z Indonezji oraz z Malezji wróciła już do domu. Czekamy właśnie na nowego wolontariusza z Hiszpanii, który ma do nas dołączyć na dniach. Aktualnie do moich zadań należy pisanie aplikacji ERASMUS + do Unii Europejskiej, tworzenie programów lokalnych: robienie rampy z Lego dla niepełnosprawnych czy wystawy miast partnerskich. Mam nadzieję, że niedługo sytuacja z wirusem się polepszy i będziemy mogli gościć młodzież z całego świata na projektach. Właśnie czekam na decyzję Unii Europejskiej w sprawie mojego projektu, który napisałam. Związany jest on z ekologią i będzie składał się z dwóch części: jedna w Niemczech (Frankfurt nad Odrą) oraz druga w Polsce (Międzywodzie). Jego głównym celem jest pokazanie różnic pomiędzy recyklingiem, a upcyklingiem. Jak istotne w naszych czasach jest segregowanie śmieci oraz dawanie przedmiotom drugiego życia. Zatem trzymajcie kciuki, żeby się udało!

            Pomimo tak ciężkiej sytuacji na świecie, nie nudzimy się. Atmosfera w biurze i w mieszkaniu jest cudowna. Wszyscy sobie pomagają i wymieniają się doświadczeniami i pomysłami. Aktualnie pracujemy również nad broszurą o miastach przygranicznych Słubice- Frankfurt. W ramach tego projektu, nie tylko siedzimy i pracujemy nad ulotką ale odwiedzamy wszystkie te miejsca i wykorzystujemy zrobione tam przez nas zdjęcia. Udało nam się już odwiedzić parę muzeów oraz park ze zwierzętami. Jest to fajna opcja żeby poznać lepiej okolicę i tutejsze atrakcje. Pracujemy też nad „Kalendarzem adwentowym”. Codziennie na social mediach będzie publikowany post (przez 24 dni grudnia), związany z różnymi tematami. Osoby zainteresowanie będą mogły zobaczyć co robimy, dowiedzieć się o lokalnych i międzynarodowych projektach z przeszłości oraz przyszłości. Poczytać o miastach partnerskich i współpracy w nich. Z pewnością podeślę link, żeby pochwalić się tą ciężką pracą jaką włożyliśmy!

            Często też rodzina czy znajomi pytają mnie co my właściwie robimy, skoro wirus nie pozwala na robienie wielu rzeczy. Jak już napisałam wcześniej, każdego dnia jest coś fajnego do roboty. Osobiście czuję się tu bardzo bezpiecznie. Wszyscy są tu bardzo wyrozumiali. Jeśli czujemy się źle lub po prostu, boimy się sytuacji, zawsze możemy pracować z domu. Co dwa tygodnie chodzimy na testy. Dla mnie jest to bardzo ważne. Traktuję te sytuację poważnie, dlatego cieszy mnie, że mam taką możliwość.

            Zatem czy warto wyjechać na wolontariat? Oczywiście, że tak! Poznacie wielu fantastycznych ludzi, ich kulturę, tradycję. Będziecie mieli możliwość dowiedzieć się więcej na temat kraju, do którego się wybierzecie. Kieszonkowe spokojnie starczy Wam na wyżywienie i mniejsze podróże. Będziecie mieli możliwość podszkolenia języków- angielskiego i lokalnego. Również macie wiele możliwości w wyborze organizacji. Możecie jak ja pojechać do miejsca, gdzie głównym celem będzie wymiana młodzieży i projekty międzynarodowe, ale również do przedszkoli, szkół, muzeów czy ogrodów botanicznych. Wszystko zależy od Waszych zainteresowań. Podczas ESC macie dwa treningi: On Arrival Training oraz Middle Term Training. Ten pierwszy odbywa się już na samym początku Waszego wolontariatu, gdzie możecie dowiedzieć się co robią inni, jak wygląda ich wolontariat itp. Drugi trening dopiero przede mną, z pewnością dam znać jak było!

Scroll to top
Skip to content