Kuba robisz coś z muzyką, czy chciałbyś pojechać do Aten?

To zdanie rozpoczęło proces, który zakończył się występem dziesięcioosobowego zespołu na legendarnym placu Exarchieia w Atenach.
Po kolei, dojdziemy tam.
Na samym początku cała moja wiedza o projekcie została umieszczona w tych zdaniach: „(…) spotkasz się z lokalnymi muzykami i poznasz ateńską kulturę miejską. Celem tej rezydencji jest zainspirowanie się lokalną sceną i współtworzenie zupełnie nowego utworu do występu na żywo i uczczenia zakończenia rezydencji.” To nie było dużo. Z odrobiną strachu i nadziejami dotarłem do Aten. Jako, że dojechałem pierwszy na początku czułem się samotny. Dotarłem do jakiegoś mieszkania, ktoś mi zostawił klucze i sobie poszedł i czekałem na innych, wciąż nic nie wiedząc. Później w nocy dołączyła Ana z Bułgarii, a rano Bene z Togo. Nikt nic nie wiedział. Pierwszą niedzielę wspólnie spędziliśmy krążąc po Atenach i zastanawiając się, gdzie my właściwie jesteśmy i co mamy tu robić. Wreszcie wieczorem spotkała się z nami Boyka – liderka organizacji pozarządowej InterAlia, organizatorka projektu.
Powiedziała nam, że przez te dwa tygodnie będziemy tworzyć „co chcemy, ale muzycznie” i przeprowadzać wywiady z lokalnymi twórcami instrumentów na temat ich pracy.
Druga część poszła gładko, zebraliśmy wiele informacji o Buzuki – tradycyjnym greckim instrumencie – jak się go robi, jak wiedza o jego wytwarzaniu jest przekazywana z pokolenia na pokolenie i, że biznes jest dobry bo coraz więcej młodych ludzi chcą grać na instrumentach zamiast tworzyć muzykę elektroniczną (co mi się wcześniej wydawało). Natomiast pierwsza część naszego zadania zajęła nam dużo więcej czasu i był to o wiele ciekawszy proces. Wpierw poszliśmy do Musikaramy – miejsca otwartego specjalnie dla młodzieży zainteresowanej tworzeniem muzyki. Odbywają się tam zajęcia gry na instrumentach, sesje hip hopowe i wiele, wiele innych. Naprawdę polecam sprawdzić, co robią. Na pierwszej próbie poznaliśmy
Konstantinosa – greckiego pianistę, który w kolejnych dniach dołączył do naszego zespołu innego Konstantinosa, grającego na basie oraz Iliasa, na gitarze i flecie. Pod koniec pierwszego tygodnia było nas sześcioro – Ana, Bene, Konstantinoses, Ilias i ja, ale nie mieliśmy materiału. Już wtedy zaczął kiełkować pomysł aby nazwać się Konstantinos Band. Nasza trójka rezydentów zaczęła wymyślać piosenkę, opowiadającą o niezrozumieniu i byciu niezrozumianym, wyszedł z tego 8 minutowy utwór – o gentryfikacji, miłości, walce o Exarchię, szukaniu swojego miejsca świecie, wiedzeniu lepiej od innych i absolutnej niewiedzy – nazwaliśmy ją „Missing the point” i od tego momentu nasze twórcze bariery pękły. Skończyło się na 10 utworach i godzinnym zestawie koncertowym.
W międzyczasie do naszego zespołu dodaliśmy kolejnych muzyków: Nardine i Madi grających na djembe i bongosach, Vasilija tańczącego breakdance oraz naszego najmłodszego członka zespołu, 14-letniego rapera – Thomasa. Naszym występem dołączyliśmy do akcji o zachowanie legendarnego ateńskiego placu Exarchii – miejsca spotkań dla artystów, aktywistów, wolnomyślcieli, dzieci i młodzieży, Ateńczyków, przed zniszczeniem i przerobieniem na stację metra (jeśli chcesz przyłączyć się do akcji ratunkowej i prze, możesz podpisać petycję
https://www.change.org/p/saving-the-historic-exarchia-square-our-neighbourhood-s-only-breathing-spacerecruiter=1170580191&utm_campaign=signature_receipt&utm_medium=facebook&utm_source=share_petition&fbclid=IwAR1xva9hU-
K6_HsDSw7mpC_m0iAuYEH6a2Ga7als3nn-s7Yo7kR35uQRJTM )

To co się działo podczas koncertu najlepiej określiłbym słowem „magia” byliśmy najlepszymi wersjami siebie, wkładając 110% zaangażowania. Przygotowaliśmy 60 minutowy set po zakończeniu którego, muzycy zaczęli jammować, a ja zacząłem zapraszać ludzi z tłumu, aby przyszli i zaśpiewali z nami. Zakończyło się to kolejnymi 30 minutami pięknej improwizowanej muzyki z raperami z Egiptu,
Grecji i Serbii. W pewnym momencie usłyszałem za sobą bardzo głośny hałas, gdy się odwróciłem okazało się, że dołączyli do nas puzonista i klarneciści, którzy „ Akurat przechodzili obok i myśleli, że mogą dołączyć”.
Podsumowując, był to jeden z najwspanialszych projektów, w jakich dostałem okazję aby uczestniczyć. Niezależność w tworzeniu, dowolność i pełne wsparcie były, moim zdaniem, najlepszymi metodami pracy. Możliwość poznania metod z jakimi ludzie z Musikaramy i InterAlii pracowali z młodzieżą było bardzo pouczające i otwierające nowe perspektywy.
Dziękuję CIM Horyzonty za tę możliwość. Był to projekt rezydencji artystycznej Youth Going Live finansowanego z programu Erasmus plus.

Scroll to top
Skip to content